czwartek, 23 czerwca 2016

Sztuka przetrwania

Pech, nieszczęście, przypadek, a może... klątwa? Jednego dnia nic się nie dzieje, a drugiego nurt wydarzeń porywa Twoje życie w miejsce, w którym nigdy nie chciałeś się znaleźć. Możesz przeklinać, płakać i złorzeczyć, ale tylko jedno MUSISZ zrobić. Musisz to przeżyć.

Tytuł: Przeklęta laleczka
Autor: Ewa Rajter
Wydawnictwo: Jaguar

Magiczny Meksyk, kraj pełen kolorów, ale też kontrastów. Dla pewnej dziennikarki jest szansą na świetny materiał. Mam przeprowadzić wywiad ze znanym biznesem, podejrzewanym o kontakty z mafią, ale też niedostępnym dla mediów. Co zmieniło jego podejście? Dla młodej malarki Meksyk to "lek" na depresję, ale jej pobyt nie zaczyna się dobrze. Ile problemów ściągnie sobie na głowę? Z kolei piękna kryminolog przyjeżdża z zamiarem wcięcia udziału w konferencji. Jednak gdy w hotelu dochodzi do morderstwa, porzuca wykłady. Gdzie poprowadzą ją zebrane ślady? I przede wszystkim, która turystek jest... przeklętą laleczką? Czy w starciu z przeznaczeniem można wyjść obronną ręką?

Gdy zobaczyłam okładkę tej książki, po prostu musiałam mieć ją w swoich rękach. Piękna, kolorowa, intensywnie zielona kusiła moje oczy. A do tego tajemnicza. Dużo sobie po niej obiecywałam. W "środku" znalazłam... wszystkiego po trochu. Nagromadzenie wydarzeń, postaci, przeszłości i teraźniejszości, intryg i tajemnic... Istny Meksyk!

Prolog, czyli tak zwane, wielkie bum, to dobry, mocny wstęp. Wciąga i zachęca do śledzenia rozwoju wydarzeń. Jednak napięcie znika równie szybko, jak się pojawia. Autorka przedstawia nam ogrom najróżniejszych postaci, ale zanim opisze je wszystkie... mija wiele stron. I chociaż każda z nich jest na swój sposób fantastyczna, to zanim dojdzie do momentu, kiedy współpracują, po prostu nic się nie dzieje. Co więcej, przez połowę książki co jakiś czas musiałam się wracać wstecz i szukać informacji kim jest postać o danym imieniu.

Moralność czy litość nie istniały w dekalogu zabójcy. Wyznawał obojętność. Ludzie byli dla niego pionkami na wielkiej szachownicy życia. Przestawiał ich w szachowej partii, w której zawsze był wygranym. Zabite pionki traktował jak trofea.

Ale kiedy w końcu nawiązuje się intryga, akcja gwałtownie przyspiesza. W tym momencie już nie sposób oderwać się od czytania, chociaż jeszcze parę stron temu miało się na to ochotę. Najwięcej dynamiki wprowadza negatywny charakter. Jest to standardowy bohater filmów akcji, z góry skazany na bycie "typem spod złej gwiazdy". Jednak w jego przypadku ten pomysł się sprawdza. I gdy o tym piszę, dochodzę do wniosku, że podział zły/dobry dotyczy wszystkich uczestników intrygi. Chociaż pojawiają się próby mające zmienić nasz punkt widzenia, a przynajmniej dodać nam wątpliwości... to są to starania na pół gwizdka. Od początku do końca wiadomo, kogo mamy lubić, a złe zachowania dobrych bohaterów są skrzętnie tłumaczone.

Najmocniejszym punktem tej historii jest sama intryga, dokładnie i skrupulatnie zaplanowana. Umiejscowiona mocno w przeszłości, wyciągająca na wierzch wiele tajemnic. Podczas finałowego starcia naprawdę dużo się dzieje, chociaż najciekawsza okazuje się walka z jednym człowiekiem. I po tym, jak akcja wreszcie nabiera tempa, nagle... gaśnie. Zakończenie przywodzi na myśl jedną ze scen ?Ojca chrzestnego? i wydaje mi się, że pojawia się za szybko. Jak na tak misterny plan, tak dopracowaną intrygę, jej rozwiązanie to kwestia chwili.

Spodziewałam się fajerwerk, otrzymałam dobrą książkę sensacyjno-obyczajową, z interesującą, kryminalną przygodą. Może to nie mój klimat, a może powieść lepiej sprawdziłaby się na ekranie? Z jednej strony bardzo chciałam poznać wszystkie ukryte w niej zagadki, a z drugiej, nie raz traciłam fabuła traciła na dynamice. Reasumując, "Przeklęta laleczka" to ciekawa propozycja, kierowana głównie do miłośników gatunku. Jeśli nie straszna Ci żadna przygoda, a morderca za rogiem to Twój czytelniczy ideał, koniecznie sięgnij po książkę barwną, ale też tajemniczą... jak Meksyk.


6 komentarzy:

  1. Twoja recenzja zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po te książkę. I masz rację, okładka jest cudowna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zainteresowałam Cię nową pozycją :)

      Usuń
  2. To będzie coś dla mnie, jeśli jest obyczajówka, to czytam <3
    KRK (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pośrednio. Tak jak napisałam na końcu "Przeklęta laleczka" jest "dobrą książkę sensacyjno-obyczajową, z interesującą, kryminalną przygodą".

      Usuń
  3. Przepiękna okładka, niestety nie będę czytać tej książki, bo nie należy do mojego gustu literackiego :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest stron - kilk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to wybierać wedle własnego gustu. Tylko takie książki dają prawdziwą przyjemność z czytania.
      Również pozdrawiam :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates